Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/085

Ta strona została uwierzytelniona.

rzecz! O majątek mi nie chodzi. Mam wykształcenie i wiem, że mogę sobie niem zdobyć stanowisko. Plany moje i ambicje daleko wprawdzie sięgają, ale czuję się na siłach podołania im. Byle się tylko z interesami jak najprędzej uwinąć.
Jeżeli będzie potrzeba, sprzedam majątek. Sądzę, że mi to przyjdzie z łatwością, obawiam się tylko, by ojciec nie miał co przeciw temu.
Mnie ze starym dworem naszym nic prawie nie wiąże. Dzieciństwa zapomniałem, pamiątki tamte mnie nie nęcą, bo ich nie rozumiem; inne było moje wychowanie, inne życie, inne są też poglądy i przekonania.
Zdaje mi się, że będę obcy w moim domu. A jednak, mimo to, czasem, coś ciągnie mnie w tamtę stronę... Może prosta ciekawość, a może resztki wspomnień dzieciństwa...
Rozpisałem się, a tu właśnie hotelowy przyszedł mi przypomnieć, że czas już na pociąg się zbierać.
Bywaj zdrów zatem! Wkrótce odbierzesz odemnie list z domu. Doniosę ci w nim, jak długo przypuszczalnie w kraju zabawię i podam adres.

Twój Tadeusz.