Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/086

Ta strona została uwierzytelniona.
II.


Boryniec, dnia 12. czerwca.


Niecierpliwiłeś się zapewne, oczekując listu, a zdziwisz się, otrzymawszy kartkę, pisaną hebrajskiemi literami.
Nie chcę jednak, aby ją na poczcie naszej ciekawej mieściny czytano, a na list brak mi czasu, ochoty, myśli, wszystkiego. Nie wiem, co się ze mną dzieje.
Tu inny świat, tu inny świat! tak odmienny od tego, do któregom przez tyle lat przywykał — i przywykł.
Tu przeszłość wyziera na mnie z każdego kamienia, z każdej szczerby, z portretu każdego. Nie rozumiem jej, nie chcę jej rozumieć, a ona patrzy na mnie ciągle blademi, przenikliwemi oczyma...
Chwilami zdaje mi się, że jestem pijany.
Pierwszego dnia chciałem stąd zaraz uciec, dzisiaj zdaje mi się, żebym tego nie potrafił. A może będę musiał...
Głupstwo! chcę myśleć o czem innem, o czemkolwiekbądź, tylko nie o tem, co mnie otacza.
Proszę cię, donieś mi, czy artykuł mój o „psy-