Tam w Szwajcarji na ławie uniwersyteckiej chwaliliście, ty i inni koledzy, mą bystrość i logiczny umysł. Przyznaję — uznanie słusznie mi się należało. Ale to było tam.
Tutaj jest inaczej.
Tutaj nie myślę; nie myślę, bo czuję i — cierpię.
Czy ty wiesz, co jest we mnie!
Powiedziałem ci już, że część duszy ludzkiej jest w przeszłości. Ta część rośnie we mnie, olbrzymieje, potwornie wielką się staje! Straszno mi!
Słuchaj! w naszym starym nawpół rozwalonym dworze są wielkie kamienne korytarze, które głucho powtarzają krok idącego.
Mury te odbijały kroki moich ojców, dziadów i pradziadów.
Kiedy idę tamtędy i patrzę na portrety po ścianach rozwieszone, zdaje mi się, że duchy tych postaci żyją we mnie.
Wszystkie! I tego duch, co z Jagiełłą walczył pod Grunwaldem i tego, co ze Zborowskim przeciw Batoremu się buntował... i tego, co zginął z dwoma synami na Woli w trzydziestym i pierwszym...
Oni wszyscy we mnie żyją, rozmawiają z sobą
Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/091
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b4/PL_Jerzy_%C5%BBu%C5%82awski_-_Kuszenie_szatana.djvu/page91-1024px-PL_Jerzy_%C5%BBu%C5%82awski_-_Kuszenie_szatana.djvu.jpg)