Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.

tworzyła, a cóż wy tworzyć potrzebujecie? Żyjecie tem, co dla was stworzono, wy, stado przeżuwaczów! Gdyby tak usunąć z umysłu każdego z was wszystko, co jest obcym dobytkiem, cóżby wam zostało? Strzępów parę i okruchów niewartych wspomnienia!
— Pozwól! — wtrąciłem, — te okruchy i strzępy, jak je nazywasz, wzięte razem stanowią treść znacznie większą od tego wszystkiego, co było w umyśle owych sławionych przez ciebie ludzi — przed powstaniem ludzkości.
— Zapewne, ale zważ: ta odrobina wasza jaką ma przeciwwagę w tem, co nie jest wasze. Tamci pierwotni ludzie umysł mieli ubogi, ale wszystko w nim było własne. Wy dzisiaj jesteście, jak posiadacze wielkich fortun — zadłużonych. Tamci mieli tylko zagony, ale nikt nie miał na nich wierzytelności. Wy nie uwolnicie się już od długów... chyba zrzekając się całkowicie tytułu własności.
— Więc tak się stać musiało?
— Tak jest. Takim już torem poszedł wasz rozwój. Te długi to dziś wasz cały dorobek cywilizacyjny, z którego tacy dumni jesteście. I macie słuszność. Bez nich bylibyście niczem, zupełnie niczem. Takim już torem, powtarzam, poszedł wasz rozwój. Może byłoby inaczej, gdyby...