Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/220

Ta strona została uwierzytelniona.

nem, nie dlatego, że tak chcą, lecz dlatego, że tak muszą, bo jak powiedziałem, większa w nich już jest dusza ludzkości, niż ich własna. Osobiste, tak zwane idealne pragnienia olbrzymiej waszej większości już zaspokojono. Gienjusze wasi wynaleźli dla was formy i formułki, stworzyli dla was niezliczone dogmaty, odpowiedzieli na pytania i zabronili pytań dalszych. Zmuszono was nawet do zrzeczenia się swoboby czynienia źle i dobrze. Co macie czynić, mówi wam „kategoryczny imperatyw“ moralny, nie będący niczem innem, jak wołającą w was ludzkością. A większość was rada jest, że nie potrzebuje pytać, niepokoić się, szukać, tworzyć. Maluczko — jeszcze wieków kilkanaście, jeszcze kilka gienjuszów spóźnionych, rzadkich a ogromnych — i będziecie wszyscy „uspokojeni“. Nie będziecie mieć duszy własnej, będzie w was tylko dusza ludzkości. I cóż wam pozostanie, jak myśleć tylko o dobru powszechnem? Więc jeszcze przez jakiś czas świadomość wasza będzie pracowała, będzie się wysilać, aby wspólne życie ułożyć „jak najdogodniej“. Zrobicie jeszcze wiele wynalazków i „opanujecie przyrodę“ całkowicie. Dzisiaj skarżycie się czasem, że jest mnóstwo tam, które ludzkość kładzie waszej indywidual-