Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.

i odpowiedzialnością mogę ujść, wychodząc tylko za drzwi — z uśmiechem i ukłonem, za te drzwi, przez które się już nigdy do życia nie wraca.
Oh! jakże mi się życie podoba, odkąd postanowiłem umrzeć! Doprawdy, że jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej zniknęły dla mnie od tej chwili wszystkie troski, wszystkie przykrości, lęki, niepokoje! Dobrze mi jest, tak dobrze niewypowiedzianie!




Znowu długo nic nie zapisywałem na tych kartach, (bo i poco?), ale to wczoraj było zbyt zabawne, aby sobie nie uświadomić całego zdarzenia raz jeszcze, notując je tutaj. —
Właściwie nie podobała mi się nigdy. Jest za chuda i niepokaźna, mimo, że przyznać muszę, iż profil ma nadzwyczajny i skórę przedziwnej słodyczy...
Nie wiem, co jej na tem zależy, aby uchodzić za kobietę wyzwoloną? W każdym razie zemściło się to na niej. Ja właściwie nie lubię sielanek, a wczoraj wieczorem mżył ponadto drobny deszczyk, tak, że spacer w ogrodzie nie