Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/017

Ta strona została uwierzytelniona.

gromami chmury po błękitach śmignie
i grzmiąc rozbudzi w skałach echa senne...
Bezsilne dłonie i bezsilne płuca —
a czas Poezji czasze — próżne rzuca!



XVI.


Chciałbym, by serce moje, w pieśni dreszcze
wcielone, brzmiało, jak muzyczna fuga;
a zwrotka pierwsza: Już pomarli wieszcze! —
Niech się narodzą znowu! — zwrotka druga.
Choć pierś ma słaba, póki głosu jeszcze,
wołać tak będę, świętej Pieśni sługa —
bo to wam powiem raz trzeci i setny,
że wieszcz ostatni zmarł już — a bezdzietny!



XVII.


On! co przez czyściec idąc i przez piekła
wołał: O Panie! kędyż jest to — trzecie!...
Krew mu wtórzyła, która z krzyży ciekła,
a głos mu odrzekł: Niemasz nieba w świecie
ludzi dzisiejszych! — — Jego myśl oblekła
w ciało dawnego świata wielkie dziecię, —
i szedł Irydjon w kraj mogił i krzyży,
lecz zbłądził w drodze — a czas leci chyży...