Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/020

Ta strona została uwierzytelniona.
XXIII.


A co? — pod krzyżem, ot, uczni gromadka,
zgorszeni, smutni i pełni zwątpienia;
a co? — pod krzyżem, ot, zbolała Matka, —
chociaż siepacze szydzą z jej cierpienia,
ona przy synach jedna do ostatka
wytrwała: serce matki się nie zmienia!
Uczniowie trwożni poszli skryć się w domu,
kielicha myrrhy wziąć nie było komu...



XXIV.


O nie! nie padła w proch prześwięta czasza!
dwaj ją podjęli, dwaj wierni uczniowie!
Jeden z nich woła głosem Jeremjasza
i chodzi w wieńcu cierniowym na głowie;
drugi na grobach śnił — z mogił poddasza
wyszli do niego Pańscy aniołowie,
a on, rzuciwszy kwiaty, które zbierał
śpiewa jak łabędź — : będzie już umierał.



XXV.


To dwaj ostatni, co się mierzyć mogą
z mistrzów pomarłych nieśmiertelną chwałą,
co idą jeszcze wielkich ojców drogą,
choć wzięli po nich spuściznę nie całą...