O! bo spokojny byłby świat bez Pieśni!
taki spokojny, jako Martwe Morze,
zastygłe w ciszy i zakrzepłe w pleśni,
nad którem żadne ptaszę nie rozporze
skrzydłem powietrza, — jak trup w grobu cieśni,
któremu blaskiem snu nie przerwie zorze,
ni dźwiękiem żadne w bój wiodące surmy,
ani łoskotem walące się turmy!
A więc tej Pieśni, co dłonią wzniesioną,
bezsenna, w świętym natchnienia obłędzie,
jasnowidząca, gwiazdę oddaloną
wciąż pokazuje i w szalonym pędzie
tententem wstrząsa martwe ziemi łono —
chwała na niebie i ziemi niech będzie:
bo ona życia światów rodzicielka
i duchów pani a królowa wielka!
Jeśli zaś mówi kto, że na tym świecie
pieśń ma ochłodą tylko być, uciechą,
na kamieniste ścieżki sypać kwiecie,
łzy tylko suszyć pod ubogą strzechą,