Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.
Szerokie ujście wąwozu nad morzem. Po obu stronach skały, między któremi ukazuje się niezmierzona płaszczyzna wód. Wąwozem przepływa strumyk, na lewo czarny, głuchy, dziewiczy bór; w dali, na bladem tle nieba, śnieżne czoła szczytów. Księżyc zachodzi za skały; nad morzem szarzeje pierwszy odbłysk zorzy porannej.


NAJADA

Dzień się robi, świta już!
Siostry, siostry, wstać już czas,
czas zaszumieć srebrem fal,
co spienione lecą w dal,
ze skał stoków w ciemny las,
z lasu dalej w głębie mórz!


CHÓR NAJAD

Kto nas budzi, kto nas woła?
wszakże ciemna noc dokoła —
jeszcze nic czas, nie czas wstać!
Świat oddycha jeszcze ciszą,