Ta strona została uwierzytelniona.
Łzy otrząsam z rzęs perłowe,
wznoszę oczy, wznoszę głowę:
gdzież jest zorza, gdzie blask ten?
Ciemno, głucho, — bór szeleści,
strumyk pierś mą pieści, pieści —
ach! tak słodki, słodki sen...
Wstańcie! jasność widzę dzienną!
Nam tak senno, senno, senno...
Cień pokrywa lasy, debrze,
ponury, —
w księżycowem bladem srebrze
lśnią góry!
wiatr przez puszczę z świstem leci
tajemną;
dzień daleki — nic nie świeci —
w krąg ciemno!
Dalej, siostry! czarne kosy
na wiatr rzućmy, — miedzy włosy