Ta strona została uwierzytelniona.
Pierzcha, pierzcha nocny cień!
jasno wszędzie i srebrzyście —
drżą w porannem świetle liście,
dzień! dzień!
Świt! Świt!
Cicho! cyt!
Idzie, idzie światła wróg
nieugięty, dziki, groźny
król puszcz ciemnych, gór i smug!
Powiew jakiś wionął mroźny!
Już się zbliża
straszny czciciel Artemidy!
Patrz, na drzewcu jego dzidy
wisi martwa łania chyża,
krew z pod skrzepłych sącząc powiek, —