Ta strona została uwierzytelniona.
w bezkreśnej dali, — tęsknotą bezwiedną
pierś mi się wzdyma i drżą mi kolana
i zwisa ręka, co strach siała w boru?...
Świat tak ogromny — zorza tak świetlana —
a ja tak mały śród świata przestworu...
Pierś moja czegoś czeka, czegoś słucha,
braknie jej czegoś...
Wskrześ ducha!
O! nie patrz w nieba!
Nocy ci trzeba,
w nocy ty panem
nad ziemskim łanem!
noc — twoje życie!
Zorza w błękicie
oczy twe ślepi:
tu w puszczach lepiej —
pójdź!
Dziwnie mi szumią te lasy dokoła,
coś woła, zda się, w głąb borów mnie woła...
Straszno mi! Straszno? dzisiaj niedźwiedź szary
na pierś mi skoczył, a jam się nie lękał,