Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

i jakieś widma, jakieś czary rodzi,
ławy perłowe przez głębie im ciska
z powodzi fal ku lotosów powodzi?

Po mgławej tęczy, co jak opal błyska,
księżyc ku kwiatom przyszedł i oblicze
nasyca wonią, co z ich łona tryska.

Księżyc miłośnie pieści te dziewicze
kwiaty i pewnie w noc im cichą wyzna
rzeczy nadziemskie, dziwne, tajemnicze,

którym jest w niebie miejsce i ojczyzna...