Ta strona została uwierzytelniona.
Nigdy jej odtąd już nie zobaczyłem...
I chociaż struny-m nawiązał na nowo
na harfie rzecznym pokalanej iłem
i znów nad brzegiem ciszą księżycową
śpiewałem: czar się nie powtórzył. Noce
blade, bezduszne szły nad moją głową;
drobne, dalekie gwiazdy w nieb pomroce
martwo świeciły — i na strun mych złoto
nigdy już dawne nie zleciały moce,
choć serce dawną wzbierało tęsknotą.