Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/047

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Pamiętasz, luba? Wspomnień rozplotę ci tęczę,
każdy promień jak strunę na lutnię nawiążę,
U nóg twoich usiędę — tęcz i lutni książę —
jak niewolnik snom twoim w takt pieśnią zadźwięczę.

Naprzód struny najcieńsze, jak nici pajęcze,
ocknę dłonią, do śmielszych następnie podążę,
setką dźwięków i blasków czoło twe okrążę,
tobie wszystkie w pieśń jedną, weselną, zaręczę.

Gwiazd ci tysiąc z mej harfy wykrzeszę i dłonią
pod twe stopy rozrzucę — i gwiazd tych potopem
dotąd nęcić cię będę, aż się lica spłonią,

z pod spuszczonych rzęs oczy iskier strzelą snopem
i z uśmiechem mi ręce na szyję zarzucisz,
pocałunkiem do pieśni mej koniec donucisz.