Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.
DĄB.

Perliste źródło w dal płynie a pluszcze,
w lesie świergoce ptak, gwiżdże, trele sieje;
nagle zaszumiał wiatr... Jęczą czarne knieje,
potężny chorał grzmi z wichrem przez puszcze.

Płacze wysmukły świerk, dąb zaś liściem wieje
i patrzy z góry z pogardą na tłuszczę
brzóz, które wicher nagina i muszcze,
wstrząsa i łamie w lot. Dąb się tylko śmieje.

Nad szklanem źródłem drzemiący młodzieniec
powstał, gdy czarny bór z wichrem wszedł w zatargi;
na twarzy bladej zakwitnął rumieniec,

dawno nieznany gość — uśmiech rozwarł wargi;
on szeptał: Marzeń, spokojnych snów jeniec
dzięk ci za wolność ślę, dębie, drwiący z skargi!