Ta strona została uwierzytelniona.
II.
Kiedy wieczorem u proga zagrody
siędziesz po dziennym mozole i trudzie,
patrzysz, jak do dom z pól wracają ludzie —
a żóraw skrzypi, pojąc twoje trzody,
a potem wszystko, wszystko się uciszy,
wszystko zciemnieje — i gwiazdy na niebie
błysną, z błękitu patrząc się na ciebie:
— powiedz — co twoja dusza wtenczas słyszy?
Czy słyszy jeszcze te pędzące słońca?
czy sfer harmonja jeszcze ją dolata?
czy jej nie tęskno, nie ciasno wśród świata
i czy się nie rwie w przestwór — tam — bez końca?...
I czy ci nie żal, żeś wziął ciche brzemię
i z gwiazd tych zstąpił i zeszedł na ziemię?