Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Przeżyłem wszystko — i wszelkie tortury
cierpieć musiałem. Ja, król niebosiężny,
patrzeć musiałem, jak mój duch potężny
słabnął, z królewskiej odarty purpury
po stopniach tronu zsuwał się — i z góry
spadł, jak meteor gasnąc błędno-krężny.
I oto w pyle leżę niedołężny,
i szydzą ze mnie stolic mych marmury,
i szydzi ze mnie każda garstka błota! —
wszystko, com deptał, dzisiaj mi urąga:
i płaszcz królewski i korona złota —
i lud, co wczoraj zmiatał proch przedemną,
zuchwale dzisiaj rękę na mnie ściąga,
bom dzisiaj słaby! — O! jak strasznie ciemno!