Ta strona została uwierzytelniona.
X.
Nastał porządek! — Znów na drogi mleczne
wróciły słońca wytrącone z biegu
i w niewolniczym przed Stwórcą szeregu
biegły — pokorne, ciche i bezsprzeczne.
A co On zechciał — odtąd się konieczne
zwało; co kazał — dobre. Na otchłani brzegu,
pilnując światów, stały w gzłach ze śniegu
straże Cherubów, miecze obosieczne
dzierżąc i bacząc, zali ten, co polec
wolał, niż zgiąć się, nie wznowi napaści.
Lecz tylko krwawa łuna szła z przepaści
przez cień i głuszę... Więc Stwórca swój stolec
królewski zasiadł i na gwiazdach wsparty
księgi przeznaczeń jął zapełniać karty...