Ta strona została uwierzytelniona.
VI.
Panie! oto w boleściach nas rodziły matki
i płacz pierwszym był głosem naszym na tej ziemi!
Jak pielgrzymi nieszczęścia szliśmy, ślepi, niemi,
ku śmierci, co nas wiodła w mrok wiecznej zagadki!
Lęk i słabość nam dając w złą drogę za stróże,
niewidome-ś nas puścił na kręte manowce —
i wilkami-ś obsaczył nas, bezbronne owce —
i zawiesił nad nami swego gniewu burzę!
Strach był naszej tułaczki towarzyszem wiernym,
a cierniami się stopom naszym słała droga —,
więc błądziliśmy w cierniach i w strachu niezmiernym!
Tyś przepaście skróś ścieżki przed nami otworzył,
a gdy drżąca spełznęła ku otchłani noga,
na upadłe Tyś w gromach się miotał i srożył!