Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

I pomyślał On wtedy: Czegóż strach Mnie zbiera?
wszak nic niema poza mną, nademną ni w dole,
jeno nicość bezdenna, jeno pustka szczera,
cóż jest zatem, co trwożyć ma — w niebytu kole?

Tak pomyślał i zrzucił strach ze Swego ducha,
jak rzecz marną, co wyszła z za nicości bram,
lecz był smutny, bo wokół pustka była głucha.

Przeto człowiek jest także smutny, gdy jest sam.

Więc powstało życzenie w głębi Jego serca,
by świat stworzyć i tęczą wysnuć go ze Siebie:
nieb zapragnął, mórz, wichrów, gór i łąk kobierca,
słońca, nocy i mlecznych dróg na czarnem niebie.

I tak czując, że czynem z smutku się uleczy,
jął świat rzucać na próżnię, jak obraz na płótno,
a wola Jego była nasieniem wszechrzeczy.

Przeto człowiek też wtedy tworzy, gdy mu smutno.

Świat stwarzając, wyrzucał go ze Swych wnętrzności,
w barw akordy i w tęczę dźwięków się rozstrzelił:
stworzył zmiany, ruch, życie i wbrew Swej jedności,
miljon istót znikomych duchem Swym obdzielił.