Daremnie stałem tutaj lata całe
na twardym słupie w twardą wbitym skałę,
darmom katusze znosił niepojęte
i klątwy miotał na miasto przeklęte;
daremne modły, wysiłki i znoje
i z szatańskiemi pokusami boje
i życie w gorzkim przepędzone trudzie
i ten świętości mojej rozgłos w ludzie —
wszystko daremne! W piersi mojej żywie
grzech: niezgaszone pragnienie i miłość
świata, nad którym chciałem tryumfować!
O! karz mnie! Panie! bom ja robak lichy,
co z niezrozumnej i zbrodniczej pychy
na pal ten wpełznął i chciał ponad światem
stać się lilii śnieżno-białym kwiatem...
Karz mnie! jam więcej grzeszny niż te tłumy,
bom się przed Tobą okrył płaszczem dumy,
a nie umiałem wyrwać z swego wnętrza
tego, co klątwą jest ludzkiego rodu
i ojcem grzechu: wieczystego głodu!
— W proch niech mnie zetrze Twoja dłoń najświętsza!
Grzesznym jest, Panie mój! — grzeszyłem co dnia
tajemną myślą, gdy nie mogłem czynem! —
Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.