Cóż to znaczy? — co znaczą marne lat tysiące,
co — dzisiejsze upadki, co — boleści dreszcze,
cóż znaczy, że za prawdę cierpi dziś tak wielu?
wszak świat musi dojść wreszcie do świętego celu!
Przyjdzie, przyjdzie to boże królestwo na ziemi,
okres szczęścia, wolności, bo prawda zwycięża,
choć powoli, lecz pewnie, bez mieczy, oręża,
jako światło, co z niebios strugami jasnemi
na świat spływa! A kiedy przyjdzie? — wszystko jedno!
dość, że przyjdzie i ludzkość uszczęśliwi biedną.
Tak być musi, tak będzie! Wiatr huczał na dworze,
i rozwiewał po świecie suche, żółte liście;
ale mędrzec spokojnie słuchał wiatru, w świście
jego czując potężne, święte tchnienie boże, —
i szeptał tylko patrząc w swoje życie żmudne:
»Jednak wszystko, co wzniosłe, rzadkie jest i trudne...«