Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.

lecz te gwiazdy są martwe... Kiedy wiatr powieje,
na wiszarach nad morzem szumią czarne knieje,
ale drzewa w nich martwe...
I cóż życie warte?
Wieczna złuda i kłamstwo przed swą własną duszą...
Ha! przed duszą! — mistrz mówi: duszy w ciele niema!
Więc żyć — po co? Wszak celu życia także niema!
Wszystkie rzeczy tak idą naprzód, jak iść muszą;
więc ja także być muszę wiecznie obłąkany,
więc ja także zwątpieniom na pastwę oddany —
i nie znajdę na świecie nic, kromia zawodu,
ani w życiu nic, kromia wieczystego głodu,
wiecznych pragnień i cierpień bez ulgi i końca!
Kłamie serce w mej piersi i to czucie wieszcze,
które mówi, że głód mój nasycony będzie,
które mówi, że dusza się doczeka słońca —
ha! nieprawda! Noc głucha i zawsze i wszędzie,
a w niej pragnień gorączka i cierpienia dreszcze —
i tak zawsze — tak zawsze...
Nie! wszak w mojej mocy
myśl mą pogrześć w tak strasznej i w tak bezdennej nocy,
w której ni pragnień nawet niema, ni cierpienia,
w której wszystko, co żyło, w wielkie Nic się zmienia: