Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/224

Ta strona została uwierzytelniona.

»Chorym nieuleczalnie mów o wonnych łąkach,
kędy nigdy nie będą mogli zrywać kwiatów, —
a nędzarzom zgłodniałym w norach — o pająkach
od jarzących świec jasnych, miękkości szkarłatów,
sytym brzuchu bezczynnych i... porządku światów!

»Niewolnikom — o życiu beduinów dzikiem,
przesyconym — o błogim dreszczu pożądania,
starcom z czaszką bezwłosą i wyschniętym szpikiem
mów, jak pierś się dziewicza w uścisk lubo słania:
śpiewaj słodycz i rozkosz i szczęście kochania.

»Nieomylność i rozum — w oszalałym tłumie,
sprawiedliwość wieść, kędy przemoc się panoszy:
a spodlonym powiadaj o szlachetnej dumie,
a bezsilnym, co krzywdę cierpią, o rozkoszy
zemsty, która ciemiężcom z powiek snu nie spłoszy.

»Nieszczęśliwym zatruwaj beznadziejną dolę,
szalejących podniecaj w bezmyślnym obłędzie,
a zbrodniarzom pokazuj nowych zbrodni pole, —
a to ci mówię zasię: lud ci wierzyć będzie
sądząc, że — kłamca — boże niesiesz mu orędzie.

»Te są Moje dziś do was słowa, podły ludu
i na zgubę skazany! To jest moje brzemię,