Ta strona została uwierzytelniona.
SŁOŃCE ZACHODZI...
I.
Nie długo pragnąć ci już,
o serce me!
Obietnic pełen jest wiew,
co z ust nieznanych skądś dolata mnie:
— nadchodzi wielki chłód....
Moje słońce paliło mi głowę w południe:
dzięki wam, iż przychodzicie,
o, wichry wy nagłe,
o, chłodne duchy odwieczerza!
W powietrzu świeży dreszcz...
Czyż nie pogląda
uwodzicielka
noc w moje oczy?...
Bądź silne, me dzielne serce,
nie pytaj: Przecz?