ale zasiewu, który pieśnią rzucę,
nie zniszczą burze, nie spalą pioruny;
nowi prorocy prawdziwej nauce
wstaną i pójdą w świat z nad mojej truny —
i wołać będą tak, jak ja wołałem,
i cierpieć będą tak, jak ja cierpiałem!
Ale po wiekach — ich będzie zwycięstwo!
Czołom dzisiejszym odjęte wawrzyny
lud na ich grobach złoży, których — gęstwą
cierni zarosłych — szukać będą syny
tych, co proroków dziś biją, za męstwo
mając to sobie, by jadem swej śliny
kalać śpiewaków prawdy, boże sługi,
w światło lecący krwawy sznur i długi...
Więc chociaż kości moje proch przysiędzie,
choć pierś zamilknie i lutnia już zgłuchnie,
to tylko pieśni strzaskane narzędzie
jedno — lecz ona nie zaginie w próchnie!
Prawda z niej z czasem cały świat zdobędzie,
stokroć tłumiona, sto razy wybuchnie,
aż lud ją wreszcie uczci i zrozumie —
i święte będzie imię Boga w tłumie:
Jeden i Wszystek!