Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.
WIDZENIE WOZU.
R. I. w. 1 — 28

Stało się tedy ponad Kebar rzeką,
że ja, Jecheskiel, syn Buzy, kapłana —
w Chaldei, kędy łzy wygnańców cieką,
widziałem niebios podniesione wieko
i przychodzącą straszną zjawę Pana.

A było piąte lato, miesiąc czwarty,
odkąd wraz z ludem poszedł dźwigać pęta
Jojachin władca, ziemi swej wydarty:
wtedy nademną strop niebios rozwarty
i Przedwiecznego moc się stała święta.

Zawył z północy huragan, gnąc dęby,
a w nawałnicy przyszła chmura sroga
i tuman ognia: — wkrąg błyskawic zęby
darły obłoków pokrwawione kłęby, —
w środku: rdzeń ognia, złoty blask, pożoga.

A otom uźrzał z ogniowego rdzenia
cztery postacie jakoby człowiecze,