Ta strona została uwierzytelniona.
I.
R. III. w. 1 — 26.
Tedy otworzył Ijob usta, dniowi
złorzecząc swemu i mówił: Niech zginie
dzień, co mnie ojcom dał i noc, gdy owi
o niezrodzonej wyrzekli dziecinie:
począł się człowiek! Mrokiem niech się zaćmi
dzień ten i w bożej pamięci niech minie,
ani postanie wespół z swymi braćmi
w liczbie dni roku, ani się poczyta
w miesiącach, równo z nocą ową! Tać mi
z wszytkich nagorsza! Niech będzie zabyta,
niech ją klną smoka czciciele, co ganią
słońce, brzaskowi bluźniący, gdy świta;
wicher ciemności niechaj padnie na nią,
niechaj się burza śmiertelna rozsroży
i pożre gwiazdy po nad jej otchłanią;