Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

za okiem żądzę serca słał łapczywą,
jeśli do ręku mych przylgnęła zmaza:
niech z siewu mego inszy zbiera żniwo,

ród mój niech do cna wybije zaraza!
Jeśli niewiasta przezemnie zwiedziona,
jeślim u druha drzwi stał z myślą płaza:

niech cudzą dziewką będzie moja żona,
niech jej wstyd nagi obcym ludziom służy!
(Grzech to największy, rdza niewywabiona,

ogień pożerczy i zgubny, co burzy
pokój i człeka strawia, gdy rozpłonie...)
Azam się wzbraniał, gdy ze sług mych którzy

chcieli się sądzić ze mną? (Gdzież się schronię,
kiedy Bóg wstanie na sąd? co odpowiem,
gdy pocznie pytać? On w matczynem łonie

zdziałał nas obu — zarówno, i zdrowiem
opatrzył obu!) Azalim ubogie
z niczem odpędzał? lub nieszczęściem wdowiem

gardząc, okazał kiedy serce srogie?
czylim sam jadał, a nie jadł sierota
wespół z mej misy?.. (Miłosierdzie drogie