Ta strona została uwierzytelniona.
A gdy oczy me otworzę, gdy otworzę swe oczy,
pierś twą białą niech widzę,
jak kwiat lilji nad mem czołem, jak kwiat lilji schylony i na wątłej łodydze — — —
Rzymską lampę, lampę dawną, lampę grobów pod
ziemnych postaw obok na stole,
niechaj blask jej wątły, mdławy, niechaj blask jej się leje, niech mi igra po czole,
niech całuje czoło zimne, niechaj pieści me skronie chłodne, ciche, bez wieńca, —
a gdy żywiej błyśnie czasem, a gdy błyśnie znów
żywiej, barwiąc cieniem rumieńca
lica moje już stygnące, pomyśl: Trup ten wciąż jeszcze czuje, jeszcze mię kocha, —
i miej litość nad tym trupem, — nie kładź w ziemię, bo ziemia była jemu — macocha!