Ta strona została uwierzytelniona.
rzucam do nóg twych, królewno!
Chcesz? to ci służyć będzie mój ból,
mój wierny towarzysz Ból —
i znosić ci róże
dłonią zrywane pewną,
których każdy kwiat
zrumienił się w krwi mej purpurze!
A Miłość moja i moja Tęsknota
ubiorą złociste wrota
twojej komnaty,
gdzie srebrny przędziesz len,
w te krwawe kwiaty;
twojej sypialni podwoje
ustroją w te kwiaty moje,
— ty złota! —
byś wonny miała sen!
A może mych skrzydeł ci trzeba,
tych na mej zbroi szumnych orlich piór?
by lotem ptaka
unieść się w błękit bezkreśny nieba
i spocząć na szczytach śnieżystych gór?
Chcesz może na grzbiecie mojego rumaka,
co krzesze kopytem skry,
gonić po stepie rozpierzchłe sny,
pustynne zdobywać miraże?