Ta strona została uwierzytelniona.
— Nie! nie zostanę!...
Ja lecę światem,
jako ten promień słoneczny,
ja — tułacz wieczny!
A tylko gdy mi zapachnie kwiatem
jabłoń w ogrodzie,
to siadam na kwietnej gałęzi
o słońca zachodzie, —
siadam na chwilę,
nim kwiecia białe motyle
spadną na ziemię,
nim zajdzie słońce czerwone... —
Ach! gdzież poleciał, w którą świata stronę,
ten ptak złocisty,
który o słońca zachodzie
siadł na jabłoni w moim ogrodzie,
kiedy okryła się kwiatem
— wczoraj...?