Ta strona została uwierzytelniona.
i z dnia czekałem na dzień,
że mi odpowie...
Myślałem, że chociaż Bogu mnie poleci,
że uśmiech mi prześle ostatni,
ostatnią prześle mi łzę
rzuconą na grób
naszej miłości
i szczęścia,
które już dla nas nigdy nie zaświeci,
naszego szczęścia gorzkiego grób...
Mijały dnie...
I przyszła wreszcie ta wyglądana
odpowiedź;
na ładnej kartce pocztowej
z widokiem
pisała moja kochana
coś w tydzień prawie
te słowa czułe:
»Pozdrawiam Pana!
byłam tu wczoraj na zabawie, —
czas śliczny...«