Ta strona została uwierzytelniona.
TYŻEŚ TO, MORZE...
Tyżeś to, morze, ty żeś to? ty samo?
Czarną mi kładziesz się plamą
na bożym świecie
i na mej duszy, która wspomina...
Jak oko sięga
hen — w dal! —
aż tam — po szare krańce widnokręga
odmęt zorany bruzdami fal,
spieniony, ryczący, wściekły:
o, morze!
a wszak to jasne miało być łoże
w twem łonie
dla mego szczęścia,
którem tu rzucił w błękitne tonie
i ciche — dziś? wczora?...
Jam ci je oddał, jam ci je powierzył,
o, morze,
aby w przejasnych kryształach spało,
a tyś się śmiało