Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/247

Ta strona została uwierzytelniona.

Lśnią się jak krople krwi
zastygłe,
jakoby drobne, ogniste płomyki —
te kwiaty, pono z niespełnionych pragnień,
z daremnych tęsknot dziewic poświęconych
i w kręgu znicza trawiących swe życie
młode —
wyrosłe dzisiaj —
po wiekach.

Lekki powiew zmarszczył wodę
cichej sadzawki...

W gorącem słońcu na ruinach forum,
na światowładnej sławy cmentarzysku
po kwiatach wonnych, po pachnących krzewach
brzęczą złociste pszczoły;
zielone lśnią się wawrzyny
i dęby wieczne —
i palmy chwieją dumne pióropusze
nad zwaliskami...

Zieleń pokryła marmurowe złomy —
nieprzemijająca,
ogród o wiecznie jasnym, świeżym liściu