Ta strona została uwierzytelniona.
mrące w zapachu upojnym —?
Za dar tak bogaty,
wonny — pozgonny dar
jakże mam dziękować?
Nie! nie od ciebie! — to nie tyś mi dała
te krwawe róże!
choć mają dziwny zapach twego ciała
i ust twych zgubny czar,
że kiedy oczy zmrużę,
to chciałbym je całować,
zębem w strzępy drzeć,
czuć ich chłód
czuć ich słodką, przedśmiertną pieszczotę...
Chylę rozognioną twarz
i czuję, jak pachną i mrą —
te krwawe, te złote,
te moje róże...
w szaloną dane mi noc
nie wiem przez kogo...
Ty jedna taką pieszczotę znasz,
ty jedna...
i w tobie tylko jest taka moc
uwodzicielska...