Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/276

Ta strona została uwierzytelniona.
KWIAT NA SZCZYCIE.

W słońcu się pławię —
na szczycie — wysoko...
Cisza...
Jak tylko sięgnie ludzkie oko,
nic — jeno szczyty
i niebo wielkie, kryształowe —
a z niego słońce, jako kwiat rozwity,
kwiat czarodziejski
dnia —
ognistą łaskę zlewa na mą głowę...

Dzień mi świat zakrył, mój dzień wyzwolenia.
Z za czarnych turni, z poza szczytów cienia,
za dolinami,
kędy lśnią stawy, jakby oka pawie —
tam w dole —
tam w dali
świat mi majaczy zasnuty śreżogą
złotą —