Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/301

Ta strona została uwierzytelniona.

greckiej królewskiej przepaski winą —
oczy w dal gdzieś zapatrzone siną
usta wzdęte żądzą całunku...

Jeszcze dni kilka — lat kilka może —
i bez ratunku
karta już biała zostanie.
I długo jeszcze uparcie
chciwa źrenica
będzie rysować
na próżnej karcie
ten znany profil:
to jasne, czyste czoło
i usta smutne, chcące całować, —
i długo jeszcze cieszyć się będzie
ostatnim śladem,
jak sen niepewnym, jak wspomnienie bladem, —
aż wreszcie przyjdzie dzień,
że próżno pamięć wytężona
silić się będzie
odlatujący jeszcze przyzwać cień,
odtworzyć jeszcze raz lica
niegdyś tak dobrze znane
z rozwianych wspomnień i snów. —

Patrzę na moją drogą fotografję