Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.
»HOHE PROMENADE«
W ZURYCHU.

Ludzką ręką granitów ociosanych ściana,
jakby barki Atlasa, wzgórza stok podparła,
chroniąc cieniem ulicę, która w głąb wkopana
śmiało górze wnętrzności kamienne przedarła,
łącząc miasto z jeziorem na skinienie pana
wszystkich stworzeń, — na rozkaz człowieczego karła,
który ścisnął bieg wody kamiennym łańcuchem
i gór grzbiety połamał woli swej obuchem.

Ścieżka w zygzak złamana, przez zielone stoki,
ponad murem ulicznym wiszące spadzisto,
wiodąc w górę przechodnia ciekawego kroki,
na szczycie się o rozszerza w aleję cienistą,
której drzewem się jeży wzgórza grzbiet wysoki.
Z jednej strony grzbiet owy opada urwisto
ku jezioru i miastu nad brzegami wody, —
z drugiej dźwiga zielone cmentarza ogrody.