i prosił go zmiłowanie dla swoich grzechów. Wiemy z autentycznych źródeł, że w opowiadaniach tych niema ani słowa prawdy. Jest to zresztą dość zwykłe zjawisko, że ciemni, zaślepieni i fanatyczni przeciwnicy wielkich i światłych umysłów starają się obniżyć wartość prawd przez nie zdobytych w ten naiwny sposób, że opowiadają o ich rzekomej skrusze i przedśmiertnym żalu. Opowieści o śmierci Voltaire'a mogą za drugi przykład posłużyć.
Wiadomości o śmierci Spinozy mamy od gospodyni jego, żony malarza Van der Spyck'a, której opowiadania spisał mieszkający u niej później Colerus. W dniu śmierci Spinoza, który od kilku dni czując się gorzej, z pokoju nie wychodził, zeszedł na dół do swoich gospodarzów, a widząc, że wrócili właśnie z kościoła, rozmawiał z nimi o naukach, które tam słyszeli. Około południa wrócił do siebie, a czując ogarniającą go niemoc, polecił zawezwać swego przyjaciela, lekarza, Ludwika Meyera. Później zjadł jeszcze z apetytem rosół, tak że gospodarze uspokojeni co do stanu jego zdrowia, wyszli znowu z domu na popołudniową naukę do kościoła. Gdy powrócili — Spinoza już nie żył.
Meyer, wziąwszy parę drobnych pamiątek
Strona:PL Jerzy Żuławski - Przed zwierciadłem prawdy.djvu/028
Ta strona została uwierzytelniona.