cnót i obyczajności. Prawo boże jednak, mówi Spinoza dalej, jest każdemu człowiekowi wrodzone, nie potrzeba tedy osobnego daru proroczego, aby je poznać. Prorocy więc nie mieli nic ponad zwykłych ludzi, z wyjątkiem, że byli obdarzeni bujniejszą wyobraźnią i większą potęgą słowa, które im pozwalały w obrazach ludowi przystępnych o prawie bożem przypominać i tłumaczyć je. Następnie dochodzi do wniosku, że posiadanie proroków nie było wcale osobliwym przywilejem ludu izraelskiego i przeczy stanowczo, jakoby ten lud miał prawo nazywać się ludem wybranym. Cała gorycz przeciw fanatycznym i zawistnym współziomkom wylewa się w tych rozdziałach otwartą strugą. Spinoza mimo dużego spokoju i panowania nad sobą, powstrzymać jej tu już nie może. Rozdziały te boleśnie dotknąć musiały żydów, tembardziej że Spinoza, który przecież chrześcijaninem nigdy nie był, podnosi nad wszystkich proroków starego zakonu Chrystusa i jego apostołów, którzy nie potrzebowali żadnych widzeń, aby prawo boże poznać, lecz z głębi własnej duszy je wydobywali. W związku z tym poglądem na proroctwo, wyraża Spinoza zdanie, że wartość biblji polega nie na rzekomych prawdach umysłowi
Strona:PL Jerzy Żuławski - Przed zwierciadłem prawdy.djvu/051
Ta strona została uwierzytelniona.