Pora ku temu wkrótce nadeszła. Po upadku Napierskiego począł się straszny, krwawy odwet panów na zbuntowanem chłopstwie. „Rozpoczęły się pożary, gwałty, mordy, łupiestwa; co noc płonęły domy w wielu miejscach, łunę olbrzymią na niebo rzucając. Łunami pozdrawiali się wzajem komes Lanckoroński, później od chłopów zabity, rotmistrz Cichowski i Sulnicki sianiawczyk...“
I oto znowu idą do Janosika posłowie, jeno że tym razem już nie od „pułkownika“ Kostki, który go chciał w obcą mu sprawę pociągnąć, ale od prześladowanego ludu podhalańskiego. Stoi tłum chłopów i bab pod drzwiami domostwa, kędy Janosik po zbójeckich trudach na łożu odpoczywa. Czekają, nieśmiejąc budzić, rychło się ukaże...
„W tej chwili otwarły się drzwi i z sieni domu wyszedł Janosik Nędza w koszuli tylko i w portkach, boso — i odgarniając włosy z czoła, powiódł po obecnych pytającym, sennym jeszcze wzrokiem. Najbliżsi zaś chłopi, baby, dzieci do nóg mu padli z krzykiem i jękiem:
— Ratujcie nas!
— Prze co? — zapytał Janosik spokojnie.
— Prze gwałt, prze ozbójstwo, prze ogień, prze katostwo!...
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.