Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/052

Ta strona została uwierzytelniona.

chmur z za skał i wierchów się dobywał, by runąć na nią i zagarnąć w panowanie...“
I spadli rzeczywiście jak wicher, — nie przygotowana załoga w Hradku nie zdołała się oprzeć natarciu; w kilka godzin po świtaniu siedział już Janosik w kasztelańskiej sali na zamku i odprawiwszy sądy, pisać kazał list do cesarza do Wiednia, ofiarując do wyboru pokój lub wojnę... „Zbójnik świat równa“ wedle odwiecznego góralskiego przysłowia, począł go też równać Janosik po swojemu, sypiąc zrabowane pieniądze krzywdzonym pańską dłonią chłopom słowackim i notując w pamięci imiona madziarskich krzywdzicieli.
Tegoż samego dnia jednak, jak tylko wieść o wzięciu Hradka po okolicy się rozeszła, nadciągnęli w pośpiechu z Mikułasza węgierscy żołnierze, aby ukarać zuchwałego zbója. „Wypadł na nich Janosik, jak sokół łowczy na jastrzębie...“
Opis walki, jeden z najcudniejszych w tej książce, ma w sobie zaprawdę coś homeryckiego, blednie jednak poprostu wobec opisu zwycięskiego zbójnickiego tańca na krwawem pobojowisku. Nie będę się kusił nawet oddawać w słowach dzikiej, przedziwnej piękności tych kart, wypadałoby je chyba w całości tutaj prze-