pisać. Upojenie zwycięstwem i walką, szał, rozpętanie bujnych sił, hucząca w żyłach krew i ognie watry na pociemniałych już nocą drzewach. Janosikowy taniec rozhukany, Janosikowej sławy i mocy szczyt!
Powieść, która dotąd powoli wzrastała, z nawpół historycznych opowiadań, z rodzajowych obrazów, z epizodów rozmaitych przechodząc w wielką legiendę o bohaterze bajecznym Podhala, spada teraz bystro jak potok górski ku końcowi. Już tylko ostatnie słowo należy dopowiedzieć, po wielkim czynie dać Janosikowi jak złotą na głowę koronę — wielką śmierć.
Wspomiał hetman zbójecki o Weronce z Rabsziku, którą przed dziesięciu laty w jedną pachnącą letnią noc był zalubił i zdawszy nazajutrz dowództwo nad chłopstwem swemu staremu Sablikowi, poszedł przypomnieć się jej pamięci. Cudny, krótki opis spotkania i wędrówki w przedporannym brzasku ku kamienistemu grobowi Janosikowego syna, o którego istnieniu on nawet nie wiedział... I ta rozmowa niezrównana, w której Janosik wyznaje Weronce, kim jest, a ona z lękiem i podziwem na niego patrząca, słuchając że iść musi na wojnę rozpoczętą
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/053
Ta strona została uwierzytelniona.