terjałem zewnętrznym, zebranym i przygotowanym, wobec którego mógłby być w pewnych chwilach bezradnym, jako wobec czegoś, co samej powieści, jako pomysłowi twórczemu, jest obce i poniekąd forsownie ma być w nią wciśnięte, lecz raczej czerpie z zasobów, które z nim wzrosły i stały się nawet podścieliskiem dla pomysłu samego.
Mówiąc o epopei tetmajerowskiej nie mogę pominąć zestawienia jej z „Chłopami“ Reymonta, wobec tego jednak co powiem, zastrzec się muszę z góry, że nie myślę bynajmniej obniżać tego nadzwyczajnego w literaturze polskiej dzieła. „Chłopi“ jako powieść — pod względem konstrukcji, na wskroś przemyślanego i mądrze, umiejętnie przeprowadzonego planu, rozkładu treści i ugrupowania poszczególnych wypadków i opisów stoją bez porównania wyżej od „Legiendy Tatr“, którą to nazwę Tetmajer sam dla następnego wydania dwóch swych podhalańskich powieści przeznaczył. — Co do tego różnicy zdań być nie może. Inaczej się jednak rzecz przedstawia, jeśli się weźmie pod uwagę nie powieść samą, jako taką, lecz to, co ze względu na pretendowaną nazwę epopei ludowej nie jest w niej bez znaczenia, mianowicie o ile jest prawdziwem
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/060
Ta strona została uwierzytelniona.