doń przed wiekami należała... To jest jego nieśmiertelna ideja. Dla niej zapominamy przy nim o takich żołnierzach sans peur et sans reproche, jak książę Józef, o takich błędnych rycerzach wolności jak legjonista Dąbrowski, i tylu, tylu innych, czystych, do zgonu wiernych, nieszczęśliwych... I chociaż nie było mu dane dotrzymać złożonej na Rynku krakowskim przysięgi, choć patrzył z oddali bezczynnie i już bez wiary, jak orły napoleońskie w czerwonej łunie nad krajem wschodziły: walka za wolność, co „z ojca idzie spadkiem na syna“, odwieczna tragedja, gdzie słuszna i święta sprawa ulega przemocy, — poświęcenie najwyższe, bo to, o którem się z góry wie, że jest niepłodne, braterstwo narodu z krwi i pracy — to wszystko dzisiaj nazywa się: Kościuszko. Kto drugi z bohaterów Polski może w pamięci ludu stanąć obok niego? Stoi tylko jeden — poeta: Mickiewicz. Jego kult przewyższa nawet kult dla Kościuszki. Dość wspomnieć o jego posągach po całym kraju rozsianych, o wydaniach jego dzieł, książkach o nim, obchodach, uroczystościach na jego cześć urządzanych. Cóż on nam dał, co przeważyć mogło te wielkie rzeczy, które pod imieniem Kościuszki czcimy? Jaką myśl, jaką ideę?
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/075
Ta strona została uwierzytelniona.