∗
∗ ∗ |
Nie darmo uważał Mickiewicz Dziady za najdoskonalszy twór swój, nie darmo mawiał, że chce z nich uczynić jedyne swe dzieło godne czytania. Tutaj najbezpośredniej wypowiada swe myśli i to myśli największe...
Dziady spotkał los wszystkich niemal dzieł wielkich; pozostały niedokończonym fragmentem, jak Król‑Duch, jak grobowiec Juljusza II, Don Juan i wiele, wiele arcydzieł, które zda się przekraczały siły człowiecze, choć w ludzkim duchu były poczęte. To charakterystyczne, że wykończył z nich Mickiewicz tylko część czwartą, najwięcej osobistą. Z części trzeciej, tej właśnie, która miała stać się owem jedynem dziełem godnem czytania, pozostał tylko początek. Mimo to jest w tym ułamku więcej, niż w wielu wykończonych księgach razem. Jest tu narodzenie i pierwszy rozbłysk tej idei, którą snadź sam Mickiewicz uznał za zbyt wielką, aby ją w „literaturze“ dalej rozwijać, kiedy pod koniec dni swych już ją tylko w życiu w czyn wprowadzał.
Jest w tej części poematu początkowa scena, gdzie więzień samotny, zamknięty w celi,