mierze. Tak jednak nie jest, a więc materja widocznie jest czemś, co przymiotów nie posiada.
— Skądże się tedy własności rzeczy biorą? Czyżbyś twierdził, że wszystkie są li tylko dziełem spostrzegającego umysłu? Są to przecież pojęcia o stałym zakresie!
— Czekaj! Materja nie posiada własności, ale posiada widocznie zdolność ich wytwarzania. To znaczy posiada je in potentia — wszak to tak filozofowie nazywają?
— Tak...
— Zdaje mi się, że ta zdolność materji, czy jakkolwiek ten substrat nazwiemy, polega na tkwiącej w niej syntetycznej zasadzie. Cząsteczki, atomy, czy ośrodki siły, wszystko zresztą jedno, nie posiadające innych własności oprócz zdolności syntetycznej, łączą się w pewne jedności, a każda taka nowa synteza przynosi nowe własności ze sobą, a więc przestrzenność, kształt, ciężar, spójność, barwę... Zgodzisz się na to?
— Owszem, nie wiem tylko, co to ma do rzeczy...
— Zaraz. Uważaj, że tak samo „twardy“, jak „piękny“ są przymiotnikami, oznaczającemi, według ciebie, pozytywne własności rzeczy. A prze-
Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/100
Ta strona została uwierzytelniona.